poniedziałek, 17 października 2016

Ucieczka w dzicz | Erin Hunter





Jestem typową książkoholiczką: do szczęścia potrzeba mi dobrej lektury, kawy i kota. 
Gdy usłyszałam o pozycji, w której głównym bohaterem jest kot, nie mogłam się powstrzymać, musiałam czym prędzej po nią sięgnąć.
Jak oceniam "Ucieczkę w dzicz"?




Tytuł oryginalny: Warriors. Into the wild.
Autor: Kate Cary, Cherith Baldry, Vicky Holmes
Seria: Wojownicy #1
Liczba stron: 320
Czas czytania: 4 dni




Rdzawy to zwykły, domowy pupilek. Kot, który miał zawsze pełną miskę i ciepłe posłanie.
Pewnego dnia, zaniepokojony dziwnym, powtarzającym się snem, udaje się do lasu niedaleko domu. Przebywając na zewnątrz, spotyka dzikie koty, które różnią się od znanych mu zwierząt. Są to bowiem koty z jednego z czterech wojowniczych klanów zamieszkujących las. Co będzie, gdy dołączy do nich domowy zwierzak, jakim jest Rdzawy?

Napis "treść odpowiednia również dla młodszych czytelników" lekko mnie zestresował. No bo, na ludzki rozum, czego szczególnego można spodziewać się po książce dla dzieci? Na pewno nie skomplikowanej fabuły i dopracowanych wątków.
A jednak, zwracam autorkom honor, bo wszystko, co zrobić mogły, to zrobiły. Seria Wojownicy bogata jest w doskonale wykreowany świat, wszystko jest w nim zaplanowane i przemyślane.
Co prawda autorek jest trójka, ale posługują się jednym pseudonimem, więc będę pisała o nich w formie pojedynczej.
Erin Hunter wykreowała dla nas zupełnie nową rzeczywistość pełną wojowniczych kociaków podzielonych na klany, każdy bohater ma ściśle określona funkcje w stadzie, imię dobrane ze względu na swoje cechy szczególne... jeśli to nie robi na was wrażenia, pomyślcie, ile czasu musiały poświęcić na to pisarki. 
Bohaterami tej książki są jedynie zwierzęta, ale niczym nie różnią się one od postaci z innych książek przygodowych.
Wszystkie koty miały inną osobowość, zachowywały się zupełnie jak ludzie,  popełniały błędy i wykazywały różnorodne emocje.
Do tego mogliśmy poznać bliżej kocią naturę.

Największym plusem tej serii jest jej oryginalność. Sami przyznajcie, że mało jest powieści, w których bohaterami są zwierzęta o ludzkich cechach. 
Nie zawsze jednak było kolorowo, bo dostrzegłam też kilka minusów. Po pierwsze i chyba najważniejsze: książka zbyt szybko się rozkręca, autorka jakby przebiegła przez wstęp, żeby zwolnić w rozwinięciu, co, moim zdaniem, nie było dobrym zabiegiem. Oczekiwałam trochę więcej niepewności w zachowaniu Rdzawego, kiedy przyszło mu porzucić domowe ognisko,
a odebrałam to tak, jakoby Erin Hunter chciała odbębnić pierwsze rozdziały i skupić się na wątku głównym. 
Dlatego też do około setnej strony byłam lekko rozczarowana, ale dalsze rozdziały szybko mnie wciągnęły i sprawiły, że naprawdę polubiłam tę pozycję.

Bohaterów jest zbyt wiele, żebym mogła wszystkich omówić. Warto wspomnieć, że główny bohater, Rdzawy, dopiero zaczyna swoją przygodę z klanem, dlatego nie mozemy od niego zbyt wiele oczekiwać.
Tak naprawdę poznawaliśmy wszystkie zasady i hierarchie razem z nim. Myślę, że jego kreacja nabiera barw w kolejnych tomach.
Innym ciekawym charakterem jest Błękita Gwiazda, chociaż czasami wydawała mi się zbyt spięta.

Erin Hunter ma niewyróżniający się styl pisania, który sprawia, że książka jest łatwa w odbiorze. Narracja jest trzecioosobowa, czasem żałowałam, że autorki nie oddały głosu Rdzawemu. Myślę, że widzieć wszystko jego oczami, oczami nowicjusza, byłoby ciekawym zabiegiem, ale cóż, nic nie poradzimy, a i tak jest dobrze jak jest. 

Oprawa graficzna! Punkt, na który najbardziej czekałam, pisząc recenzję! Wydawnictwo Nowa Baśń skradło moje serce. Książka ma przepiękną okładkę, bardzo klimatyczną, wpasowującą się w treść, przykuwająca uwagę. Spójrzcie na te oczy, coś pięknego! Dodatkowo jest miła w dotyku, matowa, podczas gdy napisy mienią się na złoto. Z tego, co widziałam kolejne tomy są równie dobrze wykonane, więc wielkie brawa. Wewnątrz "Ucieczka w dzicz" też spełniła wszystkie moje wymagania, gdyż kartki były grube i o dobrym kolorze. Duża czcionka potwierdza, że za lekturę mogą spokojnie zabrać się młodsi czytelnicy. 

Podsumowując: książka ma ciekawą i dopracowaną fabułę, początki kuleją, ale im dalej w las, tym lepiej. Czasami wiało nudą, ale nadrabiała to kreacja bohaterów. Polecam osobom w każdym wieku.

MOJA OCENA: 7/10

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję wydawnictwu Nowa Baśń!

3 komentarze:

  1. Kot głównym bohaterem opowieści? Hmmm... brzmi ciekawie.
    Uwielbiam oryginalne pomysły na książki, więc może się skuszę ;)
    Okładka też bardzo ładna.
    Pozdrawiam
    Moment Of Dreams ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Oh my goodness!!! I love this cover! It is beyond beautiful. *swoon* The Warriors series is one of my absolute favorites. <3 (Sorry about the major language barrier. :P I put your review through Google translate to see what it said!) I understand how parts could be considered boring, especially since it focuses on little story-lines instead of the bigger picture sometimes. Still really good, though! Whhooopppee!!! (I'm the.book.slave on Instagram! :D )

    OdpowiedzUsuń