wtorek, 26 lipca 2016

mini recenzje #1 | annwithbooks



W dzisiejszym, pierwszym, zestawieniu omówię trzy książki, które zrobiły wokół siebie mniejszy lub większy szum. Chciałam wybrać pozycje popularne, takie, nad którym kupnem wciąż zastanawia się wiele osób. Recenzje nie będą długie (czego można spodziewać się po tytule), ale postaram się dobrać słowa tak, by już po tych kilku zdaniach łatwo było wam ocenić, czy to książka dla was. Gotowi? No to zaczynamy!




O "Osobliwych i cudownych przypadkach Avy Lavender" było naprawdę głośno.            Jej piękna okładką przewijała się przez większość blogów, filmików na youtubie i masę zdjęć na instagramie. Na początku nie chciałam po nią sięgać właśnie przez jej stale rosnącą popularność, ale kiedy trafiła się okazja, po prostu z niej skorzystałam -   i bardzo dobrze zrobiłam!
Ta książka to jedno wielkie zaskoczenie. Naprawdę, nigdy nie spodziewałabym się historii tego typu po tak prostym opisie. Oczekiwałam typowej młodzieżówki z wątkiem fantasy, a dostałam opowieść o bólu, tęsknocie i przeznaczeniu, a przede wszystkim o sile miłości i znaczeniu rodziny w życiu człowieka. Autorka stale podkreślała, jak niestałe jest nasze istnienie i jak szybko ono przemija, a także, że nie da się uciec przed tym, co jest nam pisane. Książka była swego rodzaju drzewem genealogicznym - poznaliśmy całe pokolenia i ich historię. Jest to piękna opowieść o kobietach, które choć były tak różne, powoli się docierały i latami wzmagały wzajemną miłość. "Osobliwe przypadki..." udowadniają, że nie ma rodziny idealnej, każda ma jakąś skazę, tragedię, która ciągnie się latami. Krótko mówiąc - byłam po prostu wzruszona i pozytywnie zaskoczona.
Moja ocena: 8/10



Kocham Kerstin Gier. Jej "Trylogia czasu" do tej pory śni mi się po nocach, mimo że czytałam ją dobre dwa lata temu. Kiedy tylko usłyszałam, że zostanie wydana kolejna jej książka, od razu ją zamówiłam i byłam pozytywnie nastawiona.
Zacznę może od przyjemniejszej części, czyli od oprawy graficznej. "Silver" ma cudowną okładkę z licznymi ozdobami, wgłębieniami i szczegółami, jest w twardej oprawie (chociaż jej cena jest identyczna, jak przy tych w miękkiej), na pierwszej stronie wydawnictwo pokusiło się o Ex Libris (inni też powinni się o to postarać, bo pomysł jest świetny i praktyczny), a w gratisie dostałam zakładkę tematyczną. Nie mam pytań!
Trochę gorzej z samą książką... wydaje mi się, że miałam zbyt wygórowane oczekiwania, spodziewałam się drugiej "Trylogii czasu", ale jej nie dostałam. Historia opisana w "Silver" jest raczej dla młodszych czytelników, nawet jej bohaterowie mają po bodajże 15 lat, więc nie spodziewajmy się tutaj dojrzałych dialogów. Chwilami po prostu wiało prostotą i schematami. Książka nie była zła, bo przyjemnie się ją czytało, autorka znów postawiła na humor i naprawdę sarkastycznych bohaterów, więc miło spędziłam z nią czas. Czasami była zbyt dziecinna, ale to może ja jestem już za stara na takie opowiastki.
Moja ocena: 5,5/10





Kosmos to nie moje klimaty, dlaczego więc skusiłam się na "Fobos"? Jestem okładkową sroką, ot co. Te kolorki i piękna modelka do mnie przemówiły i książka wylądowała w koszyku. Po "Misji 100" i "W otchłani" miałam wstręt do tego typu literatury, więc długo zabierałam się za "Fobos", ale okazało się, że moje obawy były bezpodstawne!
Akcja nie pędzi tutaj na łeb na szyje, ale sposób w jaki jest ona prowadzona naprawdę wciąga i mimo że chwilami działo się jedno i to samo, nie nudziłam się. Podobał mi się motyw przeplatania narracji, autor pokusił się tutaj o nutkę tajemnicy, mały spisek - dodało to smaczku całej opowieści, podkręciło jej klimat. Utożsamiając się z bohaterami, czułam się nieswojo. Atmosfera tej książki była mocno igrzyskowa - lot kosmiczny odgrywał się za fasadą zakłamanego programu, podobnie jak ten nadawany w Kapitolu, ale nie przeszkadzało mi to w czytaniu. Jednoczesnym plusem i minusem tej pozycji jest zakończenie, w którym akcja gwałtownie przyspieszyła i chwilami sama nie wiedziałam, co się dzieje. Był to ewidentny ruch autora zmuszający na do przeczytania drugiego tomu. 
Moja ocena: 6,5/10 



Serdecznie zapraszam do odwiedzenia mojego instagrama, z którego pochodzą wszystkie użyte przeze mnie zdjęcia! *klik*
Czytaliście którąś z nich? Co sądzicie?

15 komentarzy:

  1. Podoba mi się taki sposób opowiadania o książkach. Krótko, zwięźle ale treściwie, no i więcej książek w jednym wpisie. Nie czytałam żadnej z wymienionych przez ciebie, ale mam w planach Avę Lavender i Fobosa (mimo wszystko mnie ciekawi fabuła), ale Silver nie wiem, bo chyba jestem za stara xd

    Zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, na Silver byłam po prostu za stara!
      Avę polecam i liczę, że kiedyś po nią sięgniesz i wyrobisz sobie własne zdanie :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. A mi wszystkie książki bardzo się podobały. Każda miała swój klimat, fajną fabułę. Po kontynuacje Fobosa i Silver sięgnę na pewno. Natomiast "Osobliwe" to dość specyficzna książka, ale również ma w sobie coś urzekającego! :)

    Pozdrawiam Iza
    Niech książki będą z Tobą!
    ksiazkomaniacyrecenzje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sama się nad tymi kontynuacjami zastanawiam... z jednej strony chcę wiedzieć, co będzie dalej, ale z drugie szkoda mi czasu i pieniędzy.
      Dziękuję za komentarz :)

      Usuń
  3. Bardzo lubię ten format recenzji - czasem ciężko powiedzieć o książce tak dużo, by robić z tego tekst na dwie strony. Poza tym, niekiedy te krótkie teksty przemawiają bardziej niż długie tyrady. A z wymienionych książek to chyba tylko Osobliwe przypadki są książką, po którą bym sięgnęła. Powoli wyrastam z młodzieżówek i potrzebuję naprawdę dobrej fabuły i bohaterów, by jakąś przeczytać :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobnie, dlatego coraz rzadziej sięgam pi młodzieżówki.
      Avę polecam!
      Pozdrawiam ;)

      Usuń
  4. Miałam te same odczucia co do Avy... jednak nadal jej nie przeczytałam :) Silver czytałam urywek na targach i mnie nie kupiło, a nad Fobosem myślę...
    Pozdrawiam i zapraszam
    Zaczytana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Fobos szału nie ma, ale warto przeczytac, bo to przyjemna pozycja :)

      Usuń
  5. Bardzo fajny pomysł na post - w sam raz dla osób takich jak, które nie lubią sięgać po wyeksponowane wszędzie w blogosferze nowości. Co do Avy czytałam różne opinie i nadal nie jestem zainteresowana, od świetnie wyglądające Silvera mnie ostatecznie odwiodłaś, a co do Fobosa - ja właśnie przez okładkę zrezygnowałam, wygląda dla mnie tak do bólu młodzieżówkowo ;-;
    Pozdrawiam!
    www.bookish-galaxy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!
      Okładka Fobod jakoś do mnie trafia, ale zgadzam się - typowa młodzieżówka.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  6. Ciekawy pomysł na post, o książce nie słyszałam żadnej ale najbardziej zaciekawiła mnie pierwsza pozycja :)

    Może wpadniesz do mnie? :) Truskaweczka (klik)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że warto ją przeczytać i ocenić :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  7. Czytałam jedynie o Avy. Bardzo mi się podobała :)
    Ciekawy sposób przedstawienia recenzji! Czekam na kolejne tego typu, może trafię na "Porwaną pieśniarkę", bo jakoś nie potrafię się przekonać do niej.
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam do zapoznania się z moją recenzją Porwanej pieśniarki :) http://annwithbooks.blogspot.com/2016/03/porwana-piesniarka-danielle-l-jensen.html

      Usuń
  8. Swietny pomysl na zdjecie ksiazki osobliwe i cudowne przypadki avy lavender <3

    OdpowiedzUsuń