środa, 17 maja 2017

Seria "Czerwona królowa"


2 lata temu skuszona niesamowitą okładką sięgnęłam po serię, która miała nie wyróżniać się na tle innych, a być zwykłą guilty pleasure. Miała nie wnosić nic nowego do mojego życia, a jedynie zająć sobą mój czas. No właśnie - miała taka być, a nie była, bo jak się okazało seria "Czerwona królowa" to wspaniała fabuła, idealna dla fanów dystopii, niesamowicie bohaterowie, którzy wydają się żyć i czuć oraz zaskakujące zwroty akcji, które wyrywają z fotela! 

Myślę, że każdy z Was słyszał o tym tytule, a na pewno nieraz widział gdzieś ten piękny cover. 
Jeśli czytacie mojego bloga to, umówmy się, wiecie, jak bardzo przepadłam dla Mare, Cala i Mavena. A jeśli jeszcze jesteście ciekawi, za co ich tak pokochałam, przygotowałam dla was krótkie recenzje obu tomów w ramach przypomnienia serii przed premierą "Królewskiej klatki", a, uwierzcie mi, jest na co czekać!
Na końcu posta znajdziecie też niespodziankę, która przyda Wam się, gdy wysłuchacie już moich ochów i achów!


Czerwona królowa:

Coś, co urzekło mnie od początku to dziwny, wręcz okrutny świat, do którego wrzuciła nas autorka - bardzo dobrze go dla nas opisała i wyrobiła nam opinię na temat zasad tam panujących poprzez np buntowniczą stronę Mare. Jeśli o niej mowa to w tym tomie jest naprawdę przyjemną bohaterką, która wie, co robi, jest odważna, zaparta i samowystarczalna.
Książka łączy w sobie zarówno życie w zamku jak i szeroko pojęty wątek rebelii. Siedzimy jak na szpilkach, żeby tylko dowiedzieć się, co będzie dalej i przy okazji poznajemy nowych bohaterów. Mnie szczególnie urzekł Maven i myślałam o nim na długo po skończeniu książki.
"Czerwona królowa" była niezwykle wciągająca i po prostu przyjemna w czytaniu. Wywoływała duże emocje i trzymała w napięciu. Jeśli ktoś ma ją jeszcze przed sobą - spróbujcie, bo warto.




Szklany miecz:

Drugi tom nie pozostawił wiele do życzenia, bo akcja od początku ruszyła pełną parą! Autorka obdarowała nas ciekawym wątkiem, o którym nie mogę wiele powiedzieć, ale który mimo nużącego początku, okazał się być bardzo dobrze rozplanowany i znaczący dla całej fabuły - popchnął ją do przodu, a to chyba dobrze, że nie powielano tutaj schematów z tomu pierwszego. 
Osobą, której należą się największe brawa jest sama główna bohaterka. Mare przeszła olbrzymią przemianę i mnie osobiście jej "nowa twarz" chwyciła za serce i jeszcze nigdy jej tak nie kibicowałam. 
Więcej wam zdradzać nie będę, ale "Szklany miecz" to idealne wprowadzenie do finału, który będzie... rozpierniczał system i to totalnie! (Wybaczcie, imię mnie zobowiązuje do tego cytatu). 




Czy są na sali fani tej serii?! Pewnie tak, dlatego przypomnę Wam, że już 24 maja będziemy mogli powrócić do świata Mare i poznać jej dalsze losy! Nie mogę się doczekać, bo im bliżej do premiery, tym bardziej czuję to w kościach - będzie się działo. Specjalnie dla Was - fragment trzeciego tomu, aby tylko wzmocnić wasz apetyt! 

Osoby nowe serdecznie zapraszam do zapoznania się z serią, bo, na moje oko, warto dać jej szansę. 
No to może przejdźmy do tej niespodzianki? 
Kochani, Wydawnictwo Otwarte przygotowało dla Was kody rabatowe na oba tomy! 
Zniżka to aż -30%, więc namawiajcie siebie, portfele i rodziców i działajcie! 

Mam nadzieję, że seria Wam się spodoba. Zapraszam już 24 maja na recenzję "Królewskiej klatki". Już nie mogę się doczekać! 



1 komentarz:

  1. Jak na razie czytałam tylko "Czerwoną Królową" i to prawie rok temu bo jakoś w czerwcu, drugi tom przede mną a tu juz za 6 dni wychodzi tom trzeci. Nowelek też jeszcze nie czytałam ale przecież już za chwilę lato, a jak lato to i wakacje :)
    Moje będą pewnie stresujące ale nic tak nie niweluje napięcia jak dobra książka XD
    Obiecuję, że nadrobię swe haniebne braki, ponieważ wiem, że Szklany Miecz mnie nie zawiedzie. Pierwszy tom czytało się bardzo przyjemnie... Nie jego się nie czytało. Przez niego się płynęło
    Pozdrawiam cieplutko ^^

    OdpowiedzUsuń