piątek, 19 lutego 2016

Misja 100 | Kass Morgan








Do przeczytania tej książki przekonywałam się dość długo. Potrzebowałam porządnej dawki motywacji - okazał się nią serial, a właściwie moje rozczarowanie nim.
Uznałam, że pierwowzór musi być lepszy. Czy tak właśnie było? 




"Myśl z przed chwili wydała mu się teraz śmieszna. Z nieba padała tylko woda. Nie było czegoś takiego jak czyste konto. Na tym polegała tajemnica- człowiek musi nosić ,brzemię swoich postępków na zawsze, bez względu na koszty."







Od 300 lat nie ma życia na Ziemi, ostatni przedstawiciele naszego gatunku zamieszkują stację kosmiczną utworzoną tuż przed katastrofą, która zniszczyła naszą planetę. Kiedy pojawiają się pierwsze oznaki braku tlenu, kanclerz oraz Rada postanawiają wysłać na Ziemię próbne 100 osób i sprawdzić, czy możliwy jest powrót. Jeśli nie - nie będzie dla nich ratunku.


Tytuł oryginalny: The 100
Autor: Kass Morgan
Seria: 100 - 1/3
Liczba stron: 264

Właśnie tak poznajemy głównych bohaterów - Clarke, Wells, Bellamy i Glass przedstawiają nam swoje własne, rożne wersje wydarzeń, opisują swoją przeszłość, emocje i uczucia. 
I właśnie tutaj zaczynają się problemy, ponieważ tych opisów było zdecydowanie za dużo. Wielokrotne monologi, rozpacz i desperacja zaczęły mnie nużyć po około 50 stronach, a potem jest jedynie gorzej. 
Zacznijmy od tego, że autorka sama nie wiedziała, kogo chciała wykreować. 
Przedstawiła nam setkę jako młodocianych przestępców, którzy ostatnie lata spędzili w izolatkach, a tuż po wylądowaniu na Ziemi okazuje się, że to grupa Samarytaninów! 
Wszystko dzieje się tak szybko. Autorka zdecydowanie powinna poświecić więcej stron na opis samego lotu na Ziemie, tego, co czują ludzie, którzy pierwszy raz widzą ojczystą planetę. Zamiast tego otrzymaliśmy nieprawdopodobny do wytłumaczenia trójkąt, a nawet dwa trójkąty! 
Zero jakiegokolwiek zagubienia, zdezorientowania. Nastolatkowie pierwszy raz znajdują się poza stacją kosmiczną i w ciągu kilku godzin rozkładają obóz, rozpoczynają ucztę, zawiązują przyjaźnie, związki...




Główna bohaterka to jakaś wielka pomyłka. Dawno nie czytałam o kimś tak bezmyślnym, zaprzeczającym samemu sobie. O kimś  tak niezdecydowanym! Jeśli myśleliście, że to Bella zbyt często zmienia obiekt swoich westchnień, zdecydowanie nie poznaliście Clarke. Nie wiem, naprawdę nie wiem, czy ktokolwiek darzy ją sympatią.
Zarówno w książce, jak i w serialu.
Irytującą główną bohaterkę rekompensują inne postaci - głownie Glass i Bellamy. Zapałałam do nich wielką sympatią. 

Kolejnym minusem "Misji 100" jest kompletny brak opisu katastrofy. Autorka nie wytłumaczyła czytelnikom co takiego stało się z Ziemią, a na pewno nie zrobiła tego godnie.

Warto wspomnieć o wykonaniu książki - okładka jest piękna! Minimalistyczna i przyciągająca wzrok. Papier z jakiego została wykonana jest dobrej grubości, ani za cienki, ani za gruby. 
Jedyne do czego w tym aspekcie mogę się przyczepić to czcionka - była mała, nietypowa i nie wspomagała czytania. Nie spotkałam się z taką nigdy wcześniej i mam nadzieję, że nie spotkam. 

 Podsumowując: książka nie wyróżnia się na tle innych dystopii, mimo że wydawała się mieć nietypową fabułę, autorka nie wykorzystała jej potencjału.
Mniej wymagający czytelnicy na pewno znajdą w niej coś dla siebie, to samo fani serialu. Jeśli jednak ktoś tak jak ja nie polubił filmowej wersji - niech omija książkę szerokim łukiem, bo nie wzbogaca ona fabuły.

 MOJA OCENA: 5/10

15 komentarzy:

  1. Ja zrezygnowałam z serialu po jednym odcinku, kompletny brak jakiejkolwiek wiarygodności wydarzeń. Rozumiem, że jest to science-fiction, ale nie oznacza to, że musi być pozbawione sensu. Z Twojego opisu opowieści wynika też to, że autorka maskuje brak umiejętności wątkiem romansowym, czyli tym, co najczęściej przyciąga młodych niedoświadczonych czytelników. Przydatna recenzja,choć "filmową wersję" w ostatnim zdaniu zamieniłabym na ekranizację, bo wprowadza to w błąd. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz :) ja w serialu dotarłam do końca 1 sezonu, ale bardzo się zmuszałam, żeby włączać kolejne odcinki.
      Błąd poprawię, dziękuję za uwagę!
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Witaj Kochana Katowiczanko ! <3
    Dziękuje za komentarz :) Katowice to moje miasto ! Kocham je, ty pewnie też !
    Poinformuje Cię o nowej notce jakby co, buziaki ! :))
    Pozdrawiam. http://segrete-parole.blogspot.com/

    Ps. Zaprosiłam Cię na Insta <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz! Bloga dodałam do obserwowanych także nie ominę żadnej notki :)
      Pozdrawiam <3

      Usuń
    2. No pewnie ! Zajrzyj na http://segrete-parole.blogspot.com/2015/10/recenzja-trylogii-igrzysk-smierci.html , chce poznać opinie czy to nie spoiler czy recenzja. Proszę :*

      P.s Podaj mi fb na snapku w PW :D

      Usuń
  3. Sięgałam po nią z wielkimi oczekiwaniami i niestety zawiodłam sie. Mam na półce druga cześć ale na razie nie spieszy mi sie zeby po nią sięgać.
    Pozdrawiam,
    isareadsbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz!
      Ja również nie prędko sięgnę po drugi tom.

      Usuń
  4. :) szczerze mimo tylu złych opinii jakie słyszałam i tak jestem ciekawa czy mi się spodoba :) uwielbiam takie książki 📚, a rzadko się zdarza żeby mi się nie podobały
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze warto przekonać się na własnej skórze :)
      Dziękuję za komentarz!

      Usuń
  5. A właśnie wszyscy mówią, że serial jest o niebo lepszy od książki.
    DWA trójkąty o.O? Matkobosko...
    O nieee, tylko nie syndrom Belli xd. Jak mnie takie bohaterki irytują ;-;.
    Cóż, szkoda że autorka tak zmarnowała potencjał. Mnie jakoś nie ciągnie ani do serialu, ani do książki. Wolę chyba sięgnąć po coś, co mnie naprawdę zaskoczy swoją oryginalnością :).
    City of Dreaming Books

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważam, że podjęłaś dobrą decyzję.
      Dziękuję za komentarz! :)

      Usuń
  6. Miałam hopla na punkcie serialu The 100 i oczekiwałam na książkę. Ale później zapomniałam. Pamiętam, że gdy znalazłam książkę w księgarni, to bardzo się zdziwiłam, że jest taka krótka. Spodziewałam się czegoś znacznie dłuższego :) tak czy siak Misja 100 jest w moich planach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz :)
      Warto samemu się przekonać.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  7. Ta okładka jest taka piękna! Szkoda, że książka nie okazuje się taką...Ktoś mi kiedyś polecał serial The 100, ale po Twojej recenzji jestem pewna, że nie sięgnę po książkę, ani po serial. Strasznie mnie wkurzają trójkąty miłosne...a co dopiero dwa! Szczególnie gdy bohater raz myśli o tej, drugi raz o tej, albo gdy nie umie się zdecydować! Mam wtedy ochotę nim potrząsnąć. Jeżeli bohaterka taka jest..to ja dziękuję bardzo!
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam to! Nienawidzę trójkątów, zwłaszcza, gdy na koniec wybiera tego, za którego nie trzymałam kciuków.
      Dziekuje za komentarz!

      Usuń