piątek, 12 lutego 2016

Bezbarwny Tsukuru Tazaki i lata jego pielgrzymstwa | Haruki Murakami











Moja przygoda z tym autorem nie trwa długo - zaczęło się około dwóch miesięcy temu, kiedy na promocji dorwałam najnowszą powieść Murakamiego "Mężczyźni bez kobiet". Bałam się, że jego styl nie przypadnie mi do gustu i będę żałować wydanych pieniędzy.
Jeszcze tego samego dnia okazało się, że moje obawy były bezpodstawne. To tak po prostu  się stało - otworzyłam książkę i, sama nie wiem kiedy, skończyłam ją. Z niedowierzaniem wyoisanym na twarzy wpatrywałam się w okładkę i zastanawiałam się, dlaczego dopiero teraz czytam coś, co wyszło spod pióra tego Japończyka? Od tamtej pory przeczytałam jeszcze 3 inne jego dzieła - w tym "Bezbarwnego Tsukuru Tazaki..."




"Nawet jeżeli człowiekowi udało się ukryć gdzieś wspomnienia wydarzeń, gdzieś je głęboko zakopać, nie da się wymazać historii, której częścią się stały - powiedziała Sara, patrząc mu prosto w oczy. - Lepiej o tym pamiętać. Nie można wymazać ani zmienić historii.To byłoby równoznaczne z zabiciem siebie samego."


Tsukuru Tazaki ma ponad trzydzieści lat, stabilną pracę i mieszkanie w Tokio. Mimo że wciąż jest kawalerem, chadza na randki z czarująca, dwa lata starszą Sarą. To właśnie ona uświadamia go, że mimo upływu lat wciąż prześladują go demony przeszłości.
Tsukuru w czasach licealnych posiadał czwórkę najlepszych przyjaciół. Ich piątka była nierozłączna, stali się dla siebie rodziną, mieli wspólne plany i postanowienia. Do czasu... ponieważ pewnego dnia wszyscy naraz, nie podając żadnej przyczyny,  zerwali z nim kontakt.
To sprawiło, że chłopak załamał się, schudł, zachorował na depresję.
Teraz, po prawie dwudziestu latach, postanawia spotkać się z każdym z nich i poznać przyczyny sytuacji, która nieodwracalnie zmieniła jego życie.
 
     Tytuł oryginalny: Shikisai o Motanai Tazaki Tsukuru to,  Kare no Junrei no Toshi
Autor: Haruki Murakami
Seria: -
Liczba stron: 350
                                               

Haruki Murakami ma swój własny, niesamowity styl - z jednej strony jest zimny, przystępny, autor nie owija w bawełnę i nie zapełnienie niepotrzebnie stron. Z drugiej zaś jest pełen metaforycznych porównań, filozoficznych odniesień, a tym samym wszystkie jego książki stają się źrodłem pięknych cytatów.
Myślę, że właśnie dzięki temu tak bardzo pokochałam jego książki. Język nie utrudnia czytania, pomaga odbiorcy wciągnąć się w opowieść, nie męczy go.
Wielkie brawa należą się także tłumaczce za pomocne przypisy i dbałość o szczegóły.




Tsukuru jako bohater nie jest wybitny, nazwałabym go nijakim. Nie irytował mnie, ale też nie zapałałam do niego większym uczuciem. Od pewnego momentu jego życie nie było usłane różami, można to dostrzec we wszystkich wspomnieniach oraz monologach.
Murakami zadbał o to, aby odbiorca mógł zauważyć przemianę, jaka zachodzi w tytułowym bohaterze. Początkowy Tazaki i ten, który kończy powieść to jakby dwie inne postaci.
Także poboczni bohaterowie wiele wnieśli do historii, nie byli bezbarwnym tłem, każdy był inny i inaczej postrzegał świat.

Wielkim plusem jest dla mnie tytuł powieści, który nie jest przypadkowy, ale ma większe znaczenie.
Główny wątek został ciekawie poprowadzony.Podobała mi się przeplatanka wspomnień bohatera z jego ówczesnym życiem.
Nie mam zastrzeżeń co do rozwiązania największej zagadki powieści, było ono dość niespodziewane.
Najbardziej kontrowersyjne jest samo zakończenie - z jednej strony mam do autora duży żal za to, jak potoczyła, a raczej jak skończyła się ta historia. Z drugiej natomiast pochwalam zastosowany zabieg, było to ciekawe rozwiązanie.

"Bezbarwnego Tskuru Tazaki i lata jego pielgrzymstwa" polecam zarówno fanom autora, jak i osobom, które jeszcze nie miały z nim styczności. Podsumowując: książkę czyta się szybko, historia jest oryginalna i wciągająca, a całość to skarbnica cytatów, którymi można wytapetować ścianę.

OCENA: 10/10

7 komentarzy:

  1. Te okładki są piękne! *-* Spotykam się z tą książką po raz pierwszy, ale po Twojej recenzji mam ochotę przeczytać, również z tego względu, że kocham cytaty :D
    Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmmm... Słyszałam o książkach tego autora dużo, myślę więc, że prawdopodobnie przez to że tylu ludzi zachwalało jego książki to te ,, ochy" i ,,achy" odpychały mnie, teraz będąc po lekturze ,, Rywalek" i lekcji którą dało mi przeczytanie tej książki, stwierdzam, że bardzo prawdopodobny jest fakt, że sięgnę po tę pozycję :-)
    Pozdrawiam cieplutko :*
    atramentowe-ruiny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Murakami przede mną, ale jesteś średnio przekonana do jego prozy. Jakoś mnie nie ciągnie pomimo wielu pozytywnych recenzji :)
    http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę, że bardzo lubisz tego autora. Myślę, że jeśli moja górka książek się choć odrobinę zmniejszy, a fundusze odrobinę napchają mój portfel to z chęcią poznam jego twórczość :)

    Pozdrawiam,
    Cmentarz Zapomnianych Książek

    OdpowiedzUsuń
  5. Nominowałam cię do Walentynkowego Tagu szczegóły na moim blogu :*
    Pozdrawiam cieplutko :*
    http://atramentowe-ruiny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam jeszcze z tym autorem do czynienia, ale historia zapowiada sie ciekawie, jak tylko złapię coś tego autora na pewno przeczytam :D Świetna recenzja :D Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Nic nie czytałam tego autora po mimo wielu świetnych opinii jego książek. Jego twórczość jakoś nie przemawia do mnie. :/
    Buziaki :*
    Książkowy duet

    OdpowiedzUsuń